Dzisiejszy dzień spędziliśmy w Trójmieście. Tym razem jako cel naszych wojaży obraliśmy Aqapark w Sopocie, gdzie beztrosko spędziliśmy trzy godziny czasu, korzystając z atrakcji tego miejsca. Następnie czekała na nas kolejna niespodzianka tego dnia. Zwiedzanie Stadionu PGE Arena w Gdańsku… No tak chcieliśmy na własne oczy zobaczyć czy Euro to tylko koko czy też spoko. Ten punkt programu kosztował kierownika, czyli ks. Łukasza, wiele zachodu, ale na całe szczęście udało się. Zwiedziliśmy różne zakamarki tego miejsca: szatnie, pokój rozgrzewki, murawę stadionu, trybuny, loże VIP. Wizyta w tym miejscu na pewno każdemu z nas na długo pozostanie w pamięci. A kto wie, może przy kolejnej kolonii uda nam się w kaplicy stadionowej odprawić mszę św. W końcu marzenia są po to, żeby je realizować. Zresztą jak to mówi nasz kierowca, pan Grzegorz, nasza kolonia rzeczy niemożliwe załatwia od ręki, na cuda trzeba trochę poczekać.
Dzisiaj z Małym Księciemi wybraliśmy się na planetę, gdzie mieszkał pijak. Mówiliśmy o różnych nałogach, w jakie może wpaść człowiek.