HISTORIA KULTU BOŻEGO MIŁOSIERDZIA w KOŚCIELE ŚW. MICHAŁA
ARCHANIOŁA W LEŚNEJ
"Homilia księdza biskupa Tadeusza Rakoczego wygłoszona
na
dzień instalacji relikwii św. Faustyny w kościele św. Michała
Archanioła w Leśnej, w dniu 31.03.2000 roku".
"Pozdrawiam Cię siostro Faustyno, od dzisiaj Kościół zwie Ciebie
błogosławioną, zwłaszcza Kościół na ziemi polskiej i litewskiej. O Faustyno,
jakże przedziwna była Twoja droga, czyż można nie pomyśleć, że to Ciebie
właśnie, ubogą i prostą córkę mazowieckiego ludu wybrał Chrystus, aby
przypomnieć ludziom wielką Bożą Tajemnicę Miłosierdzia. Misja Siostry
Faustyny trwa i przynosi zadziwiające owoce, jakże przedziwny sposób
jej nabożeństwa do Jezusa Miłosiernego toruje sobie drogę w świecie
i zdobywa tyle serc ludzkich. Jest to niewątpliwie jakiś znak naszego
XX wieku." Te słowa, drogie siostry i bracia, wypowiedział Ojciec
Święty Jan Paweł II w czasie beatyfikacji siostry Faustyny 18 kwietnia
1993 roku w Rzymie i słowami tymi pozdrawiam błogosławioną dziś tu w
Leśnej, gdy czcimy Jej relikwie, które pozostaną wśród nas, w tej świątyni
wybudowanej na początku drugiej połowy XX wieku, a teraz bardzo wzbogaconej
nowymi ołtarzami i ozdobionej wspaniałą polichromią, tak, że słusznie
może być uważana za wotum XX wieku i świadczyć będzie o Was, Waszej
wierze i ofiarności w następnym wieku i tysiącleciu. Korzystając z tej
okazji pragnę wyrazić moje głębokie uznanie i podziękowanie za to wielkie
dzieło materialne i duchowe, jakiego dokonaliście i jakie staje się
codziennie udziałem Was wszystkich. Nie trzeba nam, drodzy, mnożyć słów,
Bóg widzi, Bóg patrzy w serce, sumienie, intencje i ogląda dzieła rąk
waszych.
Księże kanoniku Zbigniewie ze swoim współpracownikiem Piotrem, na Twoje
ręce składam to podziękowanie, które kieruję równocześnie do tych wszystkich,
którzy w budowie tego kościoła na początku drugiej połowy XX wieku w
czasach ogromnie trudnych, kiedy mnożyło się wiele trudności, a także
i diabeł miał tutaj w tym wszystkim swój udział niejednokrotnie, a więc
do tych wszystkich zmarłych i żywych kieruję słowa podziękowania i wszystkich
ogarnia modlitwą i błogosławieństwem. Patrzę na tak licznie zgromadzonych,
liczna służba liturgiczna, ministranci i lektorzy otaczający ten ołtarz,
ogromna liczba parafian w różnym wieku, i strażacy jak zwykle wierni
i obecni w takich sytuacjach ze swoimi sztandarami, i widzę także welon
współsiostry siostry Faustyny, która w pewien sposób nam ją tutaj uosabia,
i widzę także artystę, który tak wspaniale przyozdabiał tę świątynię,
no i Was wszystkich, dzięki którym to dzieło jest tak wspaniałe i pozostanie
trwale na całą przyszłość, i patrzę na Was drogie dzieci, i na Was patrzę
droga młodzieży i przypomina mi się w tej chwili, i jeszcze raz powtarzam,
nie wiem po raz który, kiedy konsekrowałem jedną z nowych świątyń niedaleko
stąd, kiedy młodzież dziękowała mi za to, na końcu powiedzieli mi: my
wiemy, że nasi rodzice ponieśli tę wielką ofiarę, wybudowali ten kościół
dla nas i my będziemy niedługo Kościołem i my przyjmiemy tę świątynię
i to wszystko co ona oznacza, wiarę naszych ojców i kulturę i cywilizację
i wszystko to, co Chrystus przyniósł na ziemię. Chciałbym droga młodzieży,
drogie dzieci od najmłodszych, aż po starszych, byście zapamiętali tę
chwilę i byście z takim samym duchem o tym myśleli, i tak to przeżywali,
i przyjęli od Waszych rodziców i dziadków wielki dar, jakim jest ta
wspaniała świątynia, tak cudownie ozdobiona i wzbogacona, i niech misja
Siostry Faustyny trwa i otwiera serca Wasze i serca przyszłych pokoleń
na wielką tajemnicę Miłosierdzia Bożego, na łaskę, na skruchę, na nawrócenie
i pojednanie, bo odkrywanie prawdziwego oblicza Chrystusa Odkupiciela
jest główną treścią Jubileuszowego Roku Świętego i wielkiego postu,
który jest naszą drogą do zmartwychwstania. Wystarczy wgłębić się w
orędzie Chrystusowe, które przekazał On Polsce i światu za pośrednictwem
siostry Faustyny, wystarczy patrzeć na ikonę Jana Pawła II, aby przekonać
się, że wśród wszystkich niepokojów, lęków i zagrożeń, na naszych oczach
dzieją się rzeczy wielkie, że ewangeliczny zaczyn przemienia mimo wszystko
ludzkie serca i czyni wszystko nowym. Widzieliśmy niedawno papieża klęczącego
na gołej ziemi pod krzakiem gorejącym na Górze Synaj w Egipcie, a potem
Jego pielgrzymie stopy odbite na mokrych od deszczu ścieżkach na górze
Błogosławieństw. Z wyżyn Synaju, gdzie Bóg objawił swoje prawo na górę
Błogosławieństw, na której prawo to znalazło w Chrystusie swoją pełnię
ostateczną i wieczną, pieczęć miłości. Patrząc na rzesze młodych ludzi,
mieszkańców Palestyny i całego świata, którzy otaczali z entuzjazmem
papieża i towarzyszyli Jego pielgrzymowaniu, widzieliśmy obraz ewangeliczny
przechowywany w sercu, obraz Jezusa, który przemawiał tam do współczesnych
sobie, dotąd wystarczały nam słowa i obrazy, teraz jakby ewangelia
stała się czymś bardzo rzeczywistym, bliskim, dotykalnym, życiem samym
i z wielką radością przyjmujemy dziś w czasie tej uroczystości w Leśnej
ewangelię, która mówi nam o pierwszym ze wszystkich przykazań miłości:
"BĘDZIESZ MIŁOWAŁ PANA BOGA SWEGO CAŁYM SWOIM SERCEM, CAŁĄ SWOJĄ
DUSZĄ I CAŁĄ SWOJĄ MOCĄ I BĘDZIESZ MIŁOWAŁ BLIŹNIEGO SWEGO JAK SIEBIE
SAMEGO."
Nie ma innego przykazania większego od tych. To jest moi drodzy powołaniem
każdego człowieka i jest wielkim szczęściem znaleźć w życiu przedmiot
swojej miłości i sens życia. Wiedzieć, że Bóg jest jedynym Panem Bogiem,
którego możemy czcić, którego nigdy nie możemy kochać wystarczająco,
że musimy nieustannie postępować w miłości, rozwijać nasze ludzkie możliwości
by kochać Go godniej i prosić Go o to w modlitwie. "Stwórz w nas
serce nowe mocą Twojej miłości, miłość mocna, czuła i wrażliwa u Ciebie
znajdzie litość sierota", - mówi prorok Ozeasz. A Bóg mówi: "Uleczę
ich niewierność i umiłuję serca, by gniew mój odwrócił się od
nich".
Bóg kochając swój lud czyni go także zdolnym do miłości i jednoczy go
we wspólnocie i komunii, jedności: " gdyby mój lud mnie posłuchał,
a Izrael kroczył moimi drogami, jego bym karmił wyborną pszenicą i nasycił
miodem z opoki". Słyszeliśmy te słowa w psalmie responsoryjnym.
Bogu śpieszy się by obdarzyć nas swoimi dobrami jak najprędzej i nie
możemy o tym wszystkim myśleć bez najgłębszej wdzięczności i odpowiedzialności.
Darem największym, drogie siostry i bracia jest dla nas dar serca nowego
w Jego przedwiecznym Synu i Synu Człowieczym zrodzonym z Maryi,
Nazaretańskiej
Dziewicy, w Jezusie Chrystusie. I jakże w tym świetle brzmią groźnie
te słowa, które za pośrednictwem błogosławionej siostry Faustyny mówi
do nas i współczesnego świata Jezus Chrystus: "Jestem świętym po
trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem, nie mogę kochać duszy
którą plami grzech, ale kiedy żałuje to nie ma granicy dla mojej hojności
jaką mam ku niej. Miłosierdzie moje ogarnia ją i usprawiedliwia miłosierdziem
swoim. Ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce
moje gdy oni wracają do mnie, zapominam o goryczach, którymi palili
serce moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden
nie ujdzie ręki mojej. Jeżeli uciekną przed miłosiernym sercem moim,
wpadną w sprawiedliwe ręce moje, powiedz grzesznikom, że zawsze czekam
na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca kiedy uderzy dla mnie. Napisz,
że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i
cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos kościoła, a
jeżeli udaremnią wszelkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich zostawiając
ich samym sobie i daję im, czego pragną." Drodzy bracia i siostry!
Miłość, cierpliwość, wychodzenie naprzeciwko grzesznikowi aż do ostatniego
momentu, do ostatecznej jego decyzji, a gdy to wszystko zostaje przez
wolnego człowieka udaremnione, wtedy Bóg pozostawia go samego, a nawet
spełnia jego pragnienia, ale człowiek pozostawiony samemu sobie wydany
jest na pastwę szatana. "Idzie w ogień wieczny" mówi Chrystus
do tych po lewej stronie, bo nie ma w was łaski, bo odrzuciliście miłość,
która chciała zapalić w was ogień człowieczeństwa. Przykazanie miłości
byłoby dla was niemożliwe. Gdybyśmy byli sami, gdybyśmy pozostali tylko
z naszym biednym i zranionym sercem ludzkim. Znajdując się w połowie
Wielkiego Postu roku dwutysięcznego, staramy się pogłębić nasze nawrócenie
ku Bogu i człowiekowi, który jest bratem i siostrą postępując w wierze
i miłości, bo to jest jedyny skuteczny środek i droga do tego podwójnego
spotkania, w którym człowiek realizuje samego siebie i osiąga cel swojego
życia. Módlmy się razem z błogosławioną siostrą Faustyną w oczekiwaniu
na bliską już uroczystość Jej kanonizacji. Dokładnie za miesiąc 30 kwietnia
tego roku Jan Paweł II zaliczy Ją do grona świętych w kościele powszechnym,
a Jej modlitwa niech stanie się także w tej chwili modlitwą naszą.
Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być
żywym odbiciem Ciebie Panie. Niech ten największy przymiot, to jest
niezgłębione Miłosierdzie Jego przyjdzie przez serce i duszę moją do
bliźnich. Dopomóż mi do tego Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym
nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale
upatrywała to co piękne w duszach bliźnich i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb
bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na ich bóle i jęki. Dopomóż
mi Panie aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła źle o bliźnich,
ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi Panie,
aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym umiała czynić
tylko dobrze bliźnim i na niebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą
bliźnim opanowując swe własne zmuszanie i zmęczenie. Prawdziwe moje
odpocznienie jest w usłużności wobec bliźnich. Dopomóż mi Panie, aby
serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpienia bliźnich.
Nikomu nie odmawiając swego serca obcować będę szczerze nawet z tymi,
o których wiem, że nadużywać będą mojej dobroci, a sama zamknę się w
sercu Jezusa, o własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie
miłosierdzie Twoje we mnie. Panie mój, amen.